gru 07 2015

zawsze na zawsze...


Komentarze: 5

No i stało się…ryczałam dziś…z tej całej bezsilności…ryczę nawet teraz…nie mogłam dziś nawet stać obok Niego…nie mogłam… On…On już istnieje w moim życiu od dobrych 6lat…dlaczego się rozstaliśmy? No tak…nadmienię , że byliśmy razem prawie 4 lata… Oboje byliśmy głupi…ja…okropna zazdrośnica chcąca go zatrzymać tylko dla siebie…On...ciągle gdzieś uciekał…do kumpli czy w inne miejsca…kochający piłkę nożną i nasze „dziecko”- kotkę Bellę…często myślałam, że bardziej niż mnie…nawet o nią byłam zazdrosna :/ Dlaczego taka byłam? Czułam, że to miłość mojego życia…że nikogo nie kochałam tak bardzo jak jego i że już nigdy nie będę…do dnia dzisiejszego tak myślę…tak czuję…nie chciałam go wypuścić z rąk…a jednak… Czułam, że oddalamy się od siebie…chciałam zatrzymać go na siłę…ale nie wyszło…kolejne obietnice wspólnego spędzania czasu i gadania o głupotach nawet…spełzły na niczym…obiecywał i nie dotrzymywał słowa. Nie tak jak ja tego chciałam…dlatego się rozstaliśmy. Niedomówienia…brak rozmów…a potem o kilka słów za dużo… Potem pojawił się Pan Perfekcyjny…chyba zbyt szybko…zdecydowanie za szybko…choć nie miało to tak wyglądać…to miał być tylko kolega , który wpada na weekend do domu i schodzi na dół do swojej sąsiadki pogadać…bo tak było…na początku…długim początku…właśnie tak… Teraz nie mam się czym cieszyć nawet…ręce mi drżą kiedy o tym wszystkim myślę…głos łamie, kiedy chcę coś powiedzieć…ale kocham…kocham kiedy On jest przy mnie…bo Pana Perfekcyjnego nigdy nie ma…a kiedy jest…to tak jakby go nie było…ale on już jest tylko w mojej głowie…w sercu…chyba nigdy go nie było…On…love of my life…zawsze na zawsze…

Idiotka…tyle…

p.s. Ktoś mi kiedyś powiedział „ Wiesz kiedy o miłości można powiedzieć, że jest prawdziwa? Kiedy została zraniona, a nadal istnieje”…

bardziejtrzydziestka : :
08 grudnia 2015, 16:32
wyrozumiały...bez świadomości , że ktoś mnie kocha...nie potrafię żyć...taka już jestem...przecież wiesz...
wyrozumialy
08 grudnia 2015, 06:32
Gdy to czyta taki ktos jak ja. Człowiek obcy. Myśli sobie ze chyba nie możesz byc sama nawet przez chwile. Musisz miec faceta bo inaczej nie potrafisz sobie poradzić. Tez mialem kiedys zaborcza dziewczynę i skonczylo sie podobnie jak u Ciebie... Rozstaniem.
07 grudnia 2015, 21:58
Jesli okaze sie ze donosisz ta ciaze... Chyba pozostanie Ci zapomniec o Nim urwac kontakt i dogadac sie z PP... Dziecko musi miec tate a On raczej tego maluszka nie bedzie chcial wychowywac. Ciezka decyzja przed Toba...
07 grudnia 2015, 21:41
po raz drugi nie starałam się o dziecko...ale też nie robiłam niczego, żeby temu zapobiec...wiem...głupio tak mówić ale "jakoś tak wyszło"...myślałam , że Pan Perfekcyjny będzie już ze mną...że zostanie jak jest...On pojawił się znów jakiś czas temu...sama nie wiem kiedy dokładnie...nie mieliśmy ze sobą długo kontaktu, choć mieszkamy od siebie jakieś 5 min drogi...i znów poczułam to co kiedyś...masz rację...pora zapłacić za swoje czyny...
07 grudnia 2015, 21:09
Nie placz... Lzy juz nic nie dadza... Stalo sie. Czlowiek uczy sie na bledach. Szkoda ze nie odeszlas szybciej od Pana Perfekcyjnego. I jeszcze ciaza... Hormony moze juz dzialaja. Czemu nie probowalas do Niego wrocic? Czemu staralas sie o dziecko z PP czujac cos do Niego i wiedzac ze On tez chce Ciebie?

Dodaj komentarz