gru 14 2015

no to jedziemy...


Komentarze: 1

Tak wcześnie dziś musiałam wstać...Spałam u przyjaciółki. Właśnie jedziemy do Łodzi pochodzić po galeriach itd. 2h polskim busem w jedną stronę. ..trochę się boję. Nie czuję się ostatnio najlepiej, no ale muszę wyjść do ludzi...bo...nie wiem w sumie co się dzieje ale łapie mnie jakaś deprecha...nie mam ochoty na nic. Dosłownie...weekend spędziłam w domu. Samotnie...Pan Perfekcyjny był na wigilii ...w sumie nawet ok bo miałam Spokój w domu...ale...okazało się że On był tam gdzie Pan Perfekcyjny. ..nie napisał...w sumie to nie musiał...ale...byłam zazdrosna.  Głupota. ..bo nie powinnam...ale jednak...i to właśnie noe dawało mi wczoraj spokoju. Nawet teraz nie daje...głupia ja. ..chyba troszkę pośpię...bo jeszcze jak na złość się przeziębiłam...katar, kaszel, gardło...a nie mogę brać byle czego. ..teraz muszę uważać. ..tzn powinnam. ..  

 

P.s. zakochałam się na nowo...i znów się powtórzę. ..głupia ja.. 

bardziejtrzydziestka : :
14 grudnia 2015, 08:28
Hormony zaczynają Ci świrować. To normalne że wyolbrzymiasz pewne sprawy. Stres w pracy niepewność w związku i On...
Odpuść sobie na razie Jego. Próbuj się układać z PP. A przede wszystkim zadbaj o siebie. Dzień z przyjaciółką na pewno dobrze Ci zrobi. Udanych zakupów :)

Dodaj komentarz