Archiwum 28 grudnia 2015


gru 28 2015 życie...
Komentarze: 4

Leżę już w łóżku z bolącym nadgarstkiem...i bolącym sercem...dziwne to wszystko.  Patrzę na Pana Perfekcyjnego i...nic...mam go dość. Ciągle jakieś sceny...kłótnie. czy życie nie mogłoby być prostsze? To już się skończyło...wypaliło. a czasem zadaję sobie pytanie czy istniało naprawdę?  Bo to nie była miłość. ..tylko zauroczenie i postanowienie zapomnienia o Nim...i nie udało się.  Może całe szczęście. ..zaczynam się bać o Niego...tzn o relacje z Nim...sporo osób jest przeciwko nam...naprawdę to chyba prawie wszyscy...a co jeśli On mnie nie zechce?  Bo Groszka nie będzie. ..znów mam koszmary że ktoś mi go zabiera...tak jak wtedy. Ból brzucha potęguje. Mój lekarz mowi że mamy czekać. .biorę tabletki...odpoczywam....ale za dużo stresu. ..może tak ma własnie być.? Może mam zmienić mężczyznę, , pracę, , mieszkanie....cale otoczenie...ale nie chcę sama.  Dla mnie samotność gorsza jest niż  śmierć.  Ostatnio mam głupie myśli ale...nie radzę sobie...nie radzę :/ chciałabym się teraz do kogoś przytulić. ..bardzo mocno. ..wtulić...być taką malutką. ...być kochaną i potrzebną. ..

 

 

P.s. mam ochotę na...wiadomo...zamykam o czy...a tam widzę inne. ..ciemne ..te które zawsze kochałam..

bardziejtrzydziestka : :