Komentarze: 9
Jednak wrócił.. Pan Perfekcyjny robi mi co jakiś czas takie "niespodzianki". Niby w trasie a jednak wieczorem wraca bez uprzedzenia.Hmmm...sprawdza mnie? Nie ufamy sobie...to pewne...ani ja jemu ani on mi...tyle że ja mu nie daję powodow. Wiem wiem...mówię o tym że on gdzieś łazi a ja sama spotykam się z Nim...no ale...ja nie mówię że go kocham itd a on ciągle to powtarza. W jego ustach słowa "kocham cię" mają brzmienie jak "wypierz mi to"...no...czyli mnie denerwują i nic nie znaczą.. na jego "prośby" mam tzw wyjebanizm...za przeproszeniem...no bo ja zawsze taka byłam. Kocham gotować, prać, prasować itd...ale jesli ktos mowi mi "wyprasuj mi to"...to nie lubię. Nie lubię tonu rozkazujacego. "Czy możesz mi to wyprasowac?"...tak...to brzmi lepiej...tak już mam...no i Pan Perfekcyjny zawsze używa tonu rozkazujacego co mnie denerwuje i zawsze przez to są kłótnie itd...Za to On...On nigdy tak do mnie nie mówił. ..bo ja z Nim bylam prawie 4 lata...i jak dobrze pójdzie to będę znowu...poza tym. PP miał już żonę. ..i o kolejnej. ..no way...nie ma mowy...za to On...Chce. ..tzn tak mi mówił...bo byliśmy zaręczeni nawet...ale o tym kiedyś. ..narazie nic nie mogę. ..tylko czekam co dalej z Groszkiem...bo od niego to wszystko zależy...
P.s. Groszku...mamusia mówi "nie teraz Kochanie, nie z tym tatusiem"..